Zdrowe żywienie

Jak usunąć pestycydy z warzyw i owoców

Gdy zaczęłam przygotowywać jedzenie dla mojej kilkumiesięcznej córeczki, zaczęłam zwracać większą uwagę na jakość i pochodzenie owoców czy warzyw, które chciałam jej podać. W pierwszej kolejności sięgnęłam po zapasy warzyw z działki naszych rodziców, które dość szybko stopniały. Niestety nie mam w najbliższej okolicy sklepu ze zdrową żywnością, z resztą nie wszystkie owoce czy warzywa są też tam dostępne poza sezonem. W pierwszej kolejności zdecydowałam się sięgać po produkty ze złotej piętnastki, potem jednak udało mi się znaleźć sposoby na samodzielne oczyszczanie jarzyn przeniesionych z warzywniaka.

Dlaczego to takie ważne? Dziś w rolnictwie powszechnie używa się środków ochrony roślin. Nie są one widoczne gołym okiem. Nie wystarczy też sama woda, by je zmyć. Żeby dłużej trzymały się na opryskanych płodach rolnych, pestycydy mają tak opracowany skład, by nie zmywały je opady atmosferyczne. Substancje te kumulują się w naszym organizmie, co nie jest dla niego obojętne. Gdy odkryłam metodę ich usuwania z warzyw czy owoców, robię to od razu po przyjściu ze sklepu. Przy większej liczbie produktów zajmuje to wprawdzie chwilę czasu, natomiast nie wymaga aż tak dużej uwagi. Owoce czy warzywa myję w międzyczasie wypakowywania pozostałych zakupów czy gotowania obiadu. Co mnie do tego przekonało? Wystarczyło, że raz wrzuciłam niewinnie wyglądające gruszki do wody o odczynie alkalicznym i zobaczyłam tłusty osad, który został na garnku. Uznałam, że nie chcę tego jeść, ani tym bardziej dawać do jedzenia mojej córce.

Przedstawiam 2 metody. Jedna jest trochę bardziej skomplikowana, bo wymaga dwóch dużych garnków czy komór zlewu. Druga stosuję, gdy potrzebuję na szybko umyć kilka jabłek czy marchewek. Gdy mam więcej warzyw płuczę je w zlewie. Najczęściej używam wysokiego garnka do gotowania spaghetti. Po pierwszym moczeniu z octem, wyciągam warzywa, czyszczę garnek i wrzucam ponownie swoje zdobycze z warzywniaka tym razem do wody z sodą oczyszczoną. Ważne jest, by nabrać nawyku mycia warzyw po ich zakupie, by potem w każdej chwili były gotowe do użycia. Pamiętajmy, że tak umyte warzywa czy owoce powinniśmy wcześniej zużyć  niż te niemyte.

METODA BARDZIEJ SKOMPLIKOWANA, ALE SKUTECZNIEJSZA

Krok 1.
Usunięcie szkodliwych bakterii (E.Coli, Listeria, Salmonella itp.) umożliwi nam wypłukanie warzyw i owoców najpierw w wodzie o odczynie kwaśnym przez 2-3 minuty. Na 1 litr wody dodaj  ok. pół szklanki octu (najlepiej winnego lub jabłkowego, jak nie masz może być zwykły) albo 2-3 łyżki kwasku cytrynowego (najlepiej kupić go w kilogramowych paczkach).
Krok 2.
Usunięcie pestycydów. Po wyjęciu warzyw z wody kwaśnej płuczemy je w wodzie o odczynie alkalicznym przez kolejne 2-3 minuty. Na 1 litr wody dodaj 1 czubatą łyżkę sody kuchennej (również do kupienia w większych opakowaniach). Woda po płukaniu warzyw zmieni tym razem swój wygląd: w zależności od użytych do oprysku substancji stanie się mętna lub przybierze odcień żółtawy, na powierzchni często pokaże się tłustawy film.
Krok 3.
Opłukujemy warzywa w czystej wodzie (neutralne pH 7).
 

METODA PROSTSZA

Wystarczy namoczyć warzywa i owoce w wodzie z solą morską lub sokiem z cytryny. Produkt zostawiamy w mieszance ok. 10 minut, następnie płuczemy pod bieżącą wodą.

6 thoughts on “Jak usunąć pestycydy z warzyw i owoców

    1. Sodę oczyszczoną czy kwasek cytrynowy można kupić taniej niż w zwykłych sklepach w trzypakach w dyskontach. Kupuję tam właśnie sodę na użytek typowo kuchenny.

    1. Piszę o niej we wpisie “Najmniej i najbardziej skażone pestycydami owoce oraz warzywa”. To owoce, które według badań EWG, są najmniej skażone pestycydami.

  1. Dobrze, ze o tym piszesz 😉 chcialam jednak dodac, ze warzywom i owocom z brudnej 12tki takie kapiele niewiele pomoga niestety. Tych nalezy sie po prostu w miare mozliwosci wystrzegac (w sensie kupowac organiczne lub z pewnego zrodla). Dziekuje za uwage 🙂

    1. Masz rację, Magdo. Niestety wszystkie pestycydy trudno jest usunąć. Ten sposób umożliwia jednak pozbycie się chociaż części z nich. Zawsze to lepiej niż nic nie robić. Co do parszywej 12, to też mam ją na uwadze. Zamiast selera wolę kupić pietruszkę, a jeśli już muszę kupić jabłka z niepewnego źródła sięgam najchętniej po Szare Renety. Jako starsza odmiana jest odporniejsza na choroby i pestycydy. Poza tym im brzydsze jabłko, tym tak naprawdę zdrowsze, bo jest w nim mniej chemii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top