Miesiąc temu moja najstarsza córka Róża rozpoczęła pierwszą klasę, a tym samym zaczęła się nasza przygoda z przygotowywaniem śniadania do szkoły. Zawsze podobała mi się idea bento, stąd lunchbox z przegródkami kupiłam jeszcze długo przed tym niż córka zaczęła szkołę 🙂
Śniadaniówkę przygotowuję rano, między przygotowywaniem placków czy owsianki dla całej rodziny. Chociaż podobają mi się śniadaniówki z fikuśnymi goframi czy koreczkami, nie mam czasu, by przygotowywać je o 6 rano. Bazuję na kanapkach, owocach i warzywach oraz gotowcach z dobrym składem.
Jak komponuję śniadaniówkę?
- źródło węglowodanów – w tej kategorii rządzą kanapki, ale mogą to być placki, gofry, bułeczki, babeczki, tosty, naleśniki
- owoce – w przystępnej dla dziecka formie, najlepiej pokrojone na kawałki, wybieram owoce, które się nie gniotą, świetnie sprawdzają się śliwki czy winogrona, mandarynkę lepiej obrać (chociaż mnie córka prosiła, by dać całą w skórce, bo chce sama obierać)
- warzywa – nie każde warzywo się nadaje do przechowywania przez kilka godzin, może to być marchewka w słupkach, ogórek, papryka, pomidorki koktajlowe
- woda
- smakołyk – staram się, by tylko jedna rzecz była słodka, więc gdy będzie słodka bułka, to już nie ma słodkości, czasem jest to kilka cukierków (większość rozdaje koleżankom), kawałek czekolady, bakalie, mus (wybieram taki z dodatkiem warzyw)
- coś ekstra – w dwa dni córka kończy później, więc wtedy dodaję np. jogurt do picia, wafle ryżowe, coś do pochrupania
Czy córka wszystko zjada?
Zależy od dnia. Na początku śniadaniówka wracała pusta (zapewne działał tutaj efekt nowości), teraz pojawiły się problemy z wyrzynaniem czwórek i córka także w domu nie chce jeść wielu dań. Ciężko ją namówić teraz na zjedzenie kanapki. Za to chętnie nadal je owoce. Z warzywami bywa gorzej. Cenię sobie zasadę różnorodności, stąd nie podaję pod rząd tych samych owoców czy warzyw. Nawet jeśli wiem, że córka wolałaby marchewkę, to podaję też paprykę czy pomidorki, mając świadomość, że niekoniecznie zostaną zjedzone.
Ważny jest feedback
Obserwuję na bieżąco, co cieszy się popularnością, ale nie rozliczam córki ani nie wypytuję czemu czegoś nie zjadła. Czasem Róża sama mówi: “Mamo, tego mi nie dawaj” lub “Mamo, ale był dobry ten musik” czy “Fajnie, że mi dałaś więcej cukierków, bo poczęstowałam koleżanki”.
Dowiedziałam się dzięki temu, że:
- panie pozwalają się dzielić tylko rzeczami zapakowanymi w papierki ze względu na pandemię koronawirusa, stąd właśnie raz w tygodniu dostaje cukierki do częstowania
- popcorn nie nadaje się do szkoły, bo tam nie ogląda się filmów
- sok za szybko się kończy, więc lepiej dać wodę (to mnie bardzo cieszy)
- ulubione warzywo Róży do szkoły to marchewka
- na początku robiłam wodę z dodatkiem soku z cytryny, potem córka wolała samą wodę
- orzechy za długo się gryzie (z resztą córka nie była nigdy ich fanką) i lepiej ich nie dawać