Przed 11 listopada w sieci sporo jest zdjęć rogalów świętomarcińskich i chociaż ja nie jestem z Poznania, zainspirowały mnie one do upieczenia własnych rogalików. Ponieważ w lodówce została ugotowana kasza jaglana, postanowiłam upiec kolejną wersję jaglanych rogalików (przepis na rogaliki z powidłami znajdziecie tutaj). Tak jak w tradycyjnych rogalikach w nadzieniu znalazł się mak i migdały. Nie ma jednak ani grama cukru. Słodki smak zapewniają daktyle, a dodatek skórki pomarańczowej zapewnia im przepyszny aromat.
Potrzebne składniki:
Ciasto:
- 250g ugotowanej kaszy jaglanej
- 250g jasnej mąki orkiszowej
- 2 łyżki dyniowego puree
- 5 łyżek oleju kokosowego
- 2 łyżki zimnej wody
Nadzienie:
- 2 garści suszonych daktyli
- garść migdałów
- 2 łyżki maku
- łyżeczka skórki otartej z pomarańczy (ja suszę skórkę z pomarańczy na kaloryferze, a potem ją mielę w młynku i przechowuję w słoiku)
Sposób przygotowania:
Zaczynamy od zalania gorącą wodą daktyli, potem przechodzimy do robienia ciasta. Kaszę jaglaną rozcieramy łyżką z olejem kokosowym oraz przecierem dyniowy. Dosypujemy mąkę i w razie potrzeby wodę. Przekładamy masę na stolnicę i wyrabiamy elastyczne ciasto. Wkładamy na chwilę do lodówki i w tym czasie przygotowujemy farsz. Miksujemy daktyle wraz z wodą (jeśli zalaliśmy dużą ilością wody, to część odlewamy). Dodajemy rozdrobnione w młynku do kawy migdały oraz mak, a potem skórkę z pomarańczy. Mieszamy. Wyciągamy z lodówki ciasto i dzielimy na pół. Podsypujemy mąką stolnicę i połowę ciasta rozwałkowujemy. Kroimy nożem na trójkąty o dłuższych bokach. Mnie wyszło 8-10 z każdego kawałka ciasta. Rozmarowujemy na cieście połowę nadzienia i zwijamy każdy rogalik (niektóre kawałki ciasta musiałam delikatnie podważyć nożem) i zwijamy rogaliki od dłuższego boku do węższego zakończenia trójkąta. Nadajemy im ładny kształt i układamy na blasze do pieczenia. Ponawiamy czynność przy drugim kawałku ciasta. Posmarowałam za pomocą pędzelka wodą rogaliki i piekłam około 20 minut w temperaturze 200 °C.