Wyczytałam ostatnio, że wielki propagator kaszy jaglanej i idei jaglanego detoksu Marek Zaremba (autor bloga Gotuj zdrowo), płacił swojej córce za jedzenie kaszy jaglanej, bo nie pomagały inne sposoby namawiania jej do jej spróbowania. Dużo łatwiej jest wprowadzić zdrowe pokarmy niemowlętom, bo to my mamy zasadniczy wpływ na kształtowanie się ich nawyków żywieniowych i smaków. Warto wykorzystać ten czas, by zadbać o różnorodność diety dziecka i wprowadzanie korzystnej dla zdrowia żywności. Będzie to procentować w przyszłości, bo jeśli od małego dziecko je w domu warzywa i kasze jest większa szansa, że będzie chętnie sięgać po nie w przyszłości. Sama obserwuję różnice między moim rocznym synek a trzyletnią córką, w przypadku której trzeba czasem się już więcej nagimnastykować, by spróbowała nowej zupy krem czy porannej kaszy.
Kaszy jaglanej chyba nie trzeba nikomu reklamować. Przynajmniej dorosłym. Jest bardzo odżywcza, bezglutenowa, zasadotwórcza, antywirusowa i rozgrzewająca. Dobrze jest ją włączyć do menu maluchów, gdy są chore. Jeśli trudno jest Wam przekonać wasze dzieci do jej spróbowania, proponuję dodawać ją w niewielkich ilościach do różnych dań – koktajli, zup czy sałatek (może zastąpić kuskus). Świetną opcją jest też omlet z dodatkiem kaszy jaglanej. Kasza nie jest w nim w ogóle wyczuwana. Można dodać do niego ulubione dodatki jak kakao czy warzywa.
Potrzebne składniki:
- 2 jajka
- 2 łyżki ugotowanej kaszy jaglanej
- dla dorosłych i dzieci powyżej roku szczypta soli
Sposób przygotowania:
Rozdzielamy żółtka od białek. Do żółtek dodajemy kaszę jaglaną i blendujemy. W osobnym pojemniku ubijamy na sztywno białka. Pianę przekładamy łyżką do żółtek z kaszą jaglaną. Jeśli używamy, to dodajemy szczyptę soli. Mieszamy delikatnie. Patelnię smarujemy za pomocą pędzelka olejem kokosowym lub rzepakowym. Smażymy z obydwu stron. Możemy masę podzielić na dwie części, dzięki czemu będzie łatwiej odwrócić omleta. Można go jeść zarówno na słodko jak i na ostro.