Dom Zdrowe żywienie

Jak robić świadome i zdrowe zakupy – część 2

Dziś kolejna zapowiadana część artykułu o zakupach. Gdybym o jakimś produkcie, który was interesuje, zapomniała napisać, pytajcie śmiało w komentarzach.

NABIAŁ

  • po kilku latach weganizmu odzwyczaiłam się zupełnie od picia mleka, w naszym domu pojawia się naprawdę sporadycznie, gdy najdzie ochota mężowi, by je kupić, jeśli już je kupujemy, to nigdy w kartonie, wybieramy to mleko, które ma najkrótszy czas spożycia, zwykle opisane jako “świeże”, zwykle sprzedawane są w plastikowych butelkach, ale jeśli mamy możliwość wybierzmy mleko w szklanej butelce, bo smakuje dużo lepiej, a opakowanie jest bardziej ekologiczne
  • jak na stereotyp wegetarian kupujemy tak naprawdę niedużo nabiału, jeśli już kupujemy sery żółte to jest to kawałek jakiegoś ekologicznego sera żółtego lub innego o dobrym składzie, ten dobry ma w składzie tylko mleko, podpuszczę i kultury bakterii, jeśli przeczytam, że w składzie jest np. barwnik annato czy karagen (dowód na to, że jest on przetwarzany chemicznie) od razu odchodzi mi ochota na jego jedzenie – jeśli nie mamy dostępu do sklepu z dużym wyborem serów kupmy lepiej mozzarellę, jest sprzedawana w kostkach lub w zalewie, ta z zalewy jest bardzo uniwersalna, może być wykorzystana do kanapek z pomidorem i bazylią, do sałatek, do grzanek czy na wierzch lazanii
  • ponadto z serów kupuję czasem twarogowy, najlepiej z jakiejś mniejszej mleczarni, ser fetę, a od święta mascarpone do deserów; odkąd zaczęłam czytać składy produktów przestałam kupować serki topione, homogenizowane czy kanapkowe
  • ciekawą alternatywą dla serów z mleka krowiego mogą być wyroby z mleka koziego, są trochę droższe, jednak zwykle mają lepszy skład, poza tym mleko kozie nie zawiera laktozy ani kazeiny, które są głównym alergenem w mleku krowim
  • w miejsce mleka kupuję łatwiejsze do strawienia dla człowieka produkty typu jogurt, maślanka czy kefir, wybieram te naturalne, bez dodatków smakowych (możemy łatwo sami zrobić owocowy jogurt miksując go owocami), są ogólnie dostępne, natomiast nie zawsze o dobrym składzie, najlepiej rozejrzeć się po okolicy, bo możemy kupić dobry jogurt bez mleka w proszku w sklepie osiedlowym, a maślanka może być dostępna w dyskoncie (nie wiem jak teraz, ale kiedyś w Lidlu prawie wszystkie produkty mleczne były z żelatyną, więc ciężko tam było znaleźć coś zjadliwego), z popularnych marek niezły skład mają zwykle jogurty Bakomy, a maślankę udało mi się kupić z Łowicza

TŁUSZCZE

  • tłuszcze mają trochę niechlubną opinię i karierę robią teraz produkty 0% kalorii, które bardzo często w miejsce tłuszczu zawierają cukier (!), tłuszcze są też potrzebne w naszej diecie, nie nadużywajmy ich, ale kupujmy te najwyższej jakości
  • do smarowania pieczywa używam tylko masła, prawdziwe masło to to, które zawiera 82% tłuszczu i bardzo często dopisek “ekstra” lub “osełka”, nie kupujmy produktów masłopodobnych z napisem miks ani margaryn roślinnych, coraz więcej można przeczytać o ich szkodliwości dla naszego zdrowia, tymczasem nasi dziadkowie zajadali się masłem i najlepszym rozwiązaniem jest ich naśladowanie, masła używam także do pieczenia, piekę mało, więc nie jest to jakieś wielkie obciążenie dla budżetu
  • masło z zawartością 82% tłuszczu kupić można w każdym sklepie, w delikatesach czy hipermarketach można kupić też irlandzkie masło Kerrygolg od krów pasionych trawą, jest droższe o jakieś 2 czy 3 zł od masła “ekstra”, trzeba się przyzwyczaić do smaku, bo jest słone, mnie smakuje; czasem kupowałam też masło ekologiczne dla córeczki, tylko trzeba porównywać ceny, by nie przepłacać, jeśli jest na nie promocja to można od czasu do czasu zaszaleć
  • w ostatnim czasie staram się unikać olejów rafinowanych, wyjątek robię dla oleju z pestek winogron, bo lubi używać go mój mąż
  • w lodówce mam zwykle olej lniany, który od jakiegoś czasu można kupić w Biedronce w butelce 250ml w cenie ok. 10zł, co jest przyzwoitą ceną, więc nie musimy szukać go w sklepach ekologicznych, dodaję go do sałatek czy gotowania kaszy, ale nigdy na nim nie smażę; w tym dyskoncie pojawiają się też czasem inne oleje tłoczone na zimno np. rzepakowy, który ma przepiękny żółty kolor, smak jest trochę bardziej intensywny od Kujawskiego, więc dodajemy go mniej do smażenia
  • warto zainwestować na pewno w dobrą oliwę z oliwek, wybierzmy taką z napisem extra vergine, te lepsze mają zwykle zielonkawy kolor i są sprzedawane w ciemnych butelkach, nie trzyma się jej w lodówce, wystarczy zaciemnione miejsce na półce, np. za inną butelką lub w przegródce na wino (jak u nas, dowód na to, jak mało mamy alkoholu w domu), jeśli nie mamy wyboru kupmy po prostu mniejszą butelkę oliwy z pierwszego tłoczenia na zimno, teraz są już dostępne w prawie każdym sklepie, świetnie się sprawdzi do sałatek czy do polewania pizzy

SŁODKOŚCI

  • odkąd zaczęłam zwracać uwagę na to, co jem, przestały mnie kusić sklepowe słodycze, jedyna rzecz, którą kupuję na półce ze słodyczami to gorzka czekolada min. 70% kakao, jeśli w składzie na pierwszym miejscu jest miazga kakaowa a nie cukier, to taką czekoladę możemy zapakować do koszyka, są w sprzedaży czekolady 90%, ale nawet dla mnie są za mało słodkie – zwykle mam tabliczkę czekolady 60 lub 70% do wykorzystania na polewy do ciasta, do brownies czy po prostu na moment, gdy mam ochotę na coś słodkiego, takie czekolady można kupić w każdym większym sklepie czy dyskoncie (tam te duże tabliczki potrafią mieć naprawdę dobrą cenę i są bardzo smaczne)
  • nawet mojego męża przekonałam do słodzenia herbaty cukrem trzcinowym nierafinowanym, bo to mniejsze zło niż ten zwykły biały, niestety jest dwa razy droższy, jeśli używamy mało cukru, bo tylko do pieczenia taki wydatek warto ponieść, ja ostatnio używam go tylko do ciasta drożdżowego i wypieku chleba
  • gdy piekę ciasto lub mam potrzebę dosłodzić jakiś napój, wypróbowuje ostatnio cukier brzozowy czyli ksylitol, są głosy, że jest przereklamowany, natomiast to zawsze jakaś alternatywa dla rafinowanego cukru, który nie wnosi nic dobrego, a tylko wyciąga z organizmu składniki mineralne, by można go było strawić – jest drobny, więc można go wykorzystać nawet zamiast cukru pudru, wygląda jak ten biały, natomiast zawiera 40% mniej kalorii niż cukier i działa przeciwpróchniczo, jego minusem jest cena, jest trzy razy droższy od trzcinowego, najlepiej jest go kupić przez internet, bo tam można znaleźć najniższą cenę
  • wypróbować następnym razem chcę inny alkohol cukrowy niż ksylitol czyli erytrol, który jest łagodniejszy dla żołądka i lepiej przyswajalny
  • do słodzenia używam też miodu, najlepiej popytać znajomych czy rodzinę czy nie znają kogoś z pasieką, mnie się tak udało kupić słoik litrowego pysznego miodu za 30zł
  • ciasta czy inne słodkości najlepiej piec samemu używając zdrowszych składników niż te dostępne w sklepach, możemy przecież dołożyć do nich prawdziwe masło w miejsce tłuszczy utwardzanych, mąkę razową czy jakąś bezglutenową zamiast białej mąki, a zamiast słodu glukozowo-fruktozowego możemy dać daktyle, ksylitol czy cukier trzcinowy – większość przepisów można łatwo przekształcić, a od czasu do czasu możemy zaszaleć robiąc odstępstwo od tych reguł

NAPOJE

  • jeśli zaczynasz robić własne soki w sokowirówce czy wytłaczarce przestają ci smakować te z kartonu, podobnie jest z napojami kolorowymi, jeśli polubisz smak herbaty bez cukru czy wody przestanie Ci smakować słodkie paskudztwo typu Cola czy Sprite – zaoszczędzone pieniądze można wydać na świeże owoce czy warzywa, by taki domowy sok od czasu do czasu sobie przyrządzić
  • gdy chce mi się pić poza domem, wybieram zwykle wodę niegazowaną, która dobrze gasi pragnienie (wychodzi też bardzo tanio), czasem mi się zdarza w sklepie kupić sok, ale w butelce, nie z koncentratu, lecz takie typu jednodniowego
  • gdy spróbowałam kilka miesięcy temu herbaty owocowej z Herbapolu przestały mi smakować tanie aromatyzowane herbaty owocowe, lepiej zapłacić 2-3zł więcej, a cieszyć się smakiem herbaty bez aromatów, można je znaleźć w lokalnych sklepikach, w Żabkach czy w dużych sklepach
  • herbaty zielone kupuje głównie sypane, niedawno odkryłam, że internetowe herbaciarnie mają bardzo dobre ceny, zdarza mi się też kupować herbatę jaśminową w sklepie azjatyckim

INNE PRODUKTY

  • mleko kokosowe – podobno tanie mleko w puszkach jest w Lidlu, jednak nie wiem jaki jest ich skład, mleko kokosowe bez żadnych dodatków można kupić w sklepach ze zdrową żywnością, jednak ceny są wyższe niż w zwykłych sklepach, najtaniej wychodzi zakup mleka kokosowego w kartonie, jego skład jest bardzo prosty – 60% kokosu i 40% wody, ja mam blisko sklep z żywnością azjatycką i tam kupuję go bardzo tanio, jeśli używamy go dużo w swojej kuchni warto poszukać takiego mleka w internetowych sklepach typu “Kuchnie świata”
  • wodorosty – dodaję je do zup, wybieram takie, które mają kawałki, by nie musieć ich kroić przed wrzuceniem typu wakame lub kupuję płaty nori (sushi nie lubię ale dodaję je czasem do potraw z tofu), można je kupić przez internet, w sklepach ze zdrową żywnością, a także w sklepach azjatyckich
  • sól – kupuję kamienną, morską (ostatnio raczej do kąpieli) lub himalajską, ta ostatnia jest do kupienia w internecie lub sklepach ze zdrową żywnością, kamienną niestety nie wszędzie kupimy, ale w większych sklepach jest już do znalezienia, morską kupiłam niedawno w Biedronce, gdzie czasem można ją kupić
  • nasiona – nie kupuję ich w sklepach ze zdrową żywnością (poza trudno dostępnymi chia) tylko tam, gdzie akurat wpadną mi w ręce, siemię lniane jest trudno dostępne w małych sklepach więc kupuję w hipermarkecie zwykle więcej, sezamu wolę natomiast kupować mniejsze opakowania, bo używam go rzadziej (ostatnio głównie do chleba)
  • jajka – kupuję je od sąsiadki moich rodziców od kurek jedzących ziarno i trawkę, ideałem jest, gdy mamy dostęp do takiego źródła, gdy się kończą lub potrzeba mi jajek do ciasta kupuję jajka ekologiczne lub przynajmniej z wolnego wybiegu
  • sos sojowy – kolejna rzecz, której skład warto przeczytać przed zakupem, tanio można kupić sos całkiem dobrej jakości w Tesco czy w sklepach azjatyckich
  • produkty gotowe – kupuję takich rzeczy jak najmniej, majonezu nie kupuję odkąd odkryłam, że ten sklepowy się nie psuje, chociaż są w nim jajka, jak mi potrzeba do sałatki to sama robię czyli w efekcie ograniczyliśmy bardzo jego spożycie, z przyzwyczajenia kupujemy musztardę i keczup (mam też jeszcze trochę domowego, ale mąż woli sklepowy), ostatnio firmy Heinz

Po napisaniu pierwszej części zastanawiałam się czy napisałam też o tym, jak robić zdrowe zakupy taniej. Po części tak, bo to, na co chciałam zwrócić uwagę to fakt, że nie musimy kupować wszystkiego w sklepie ze zdrową żywnością.  Ta żywność staje się coraz bardziej dostępna, wchodząc do lokalnych sklepów (choć tam ceny są wyższe) czy nawet dyskontów. Dla mnie to dobry znak, bo skoro w Biedronce można kupić mąkę razową, kaszę jaglaną czy bataty (naprawdę w dobrej cenie) to znak, że ludzie te rzeczy po prostu kupują. Zaglądajmy do naszych lokalnych sklepów, pytajmy o poszukiwany produkt, możemy się miło rozczarować i taki produkt zostanie dla nas sprowadzony. Jeśli chcemy kupić więcej trudniej dostępnych produktów, popytajmy znajomych i zróbmy zakupy w sklepie internetowych, gdzie powyżej określonej kwoty jest zwykle darmowa przesyłka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top