Kuchnia

Jak wykorzystać pozostałość po produkcji mleka orzechowego

W wielu przepisach, które znajduję ostatnio w sieci, wykorzystuje się mleko roślinne. I to nie tylko na wegańskich blogach. Cieszy mnie to promowanie alternatywy dla mleka krowiego, które wiele osób uczula czy jest przez nie źle trawione. Chociaż w naszym domu jemy nabiał, staram się ograniczać udział samego mleka, używając najczęściej mleka orzechowego. Mleko roślinne możemy przygotować także  z płatków owsianych, soi, ryżu brązowego czy wiórków kokosowych. Wypróbowałam je wszystkie, ale i tak pozostaję fanką mleka z lekkim posmakiem orzechowym, które jest najlepiej wyczuwalne przy mleku z orzechów włoskich. Orzechy wprawdzie nie są tanie, ale i tak po przeliczeniu okazuje się, że produkcja litra mleka orzechowego wyjdzie nam podobnie cenowo do zakupu najtańszego dostępnego na rynku mleka roślinnego w kartonie i to na pewno nie będzie mleko orzechowe, które jest spośród nich najbardziej wartościowe. Mleko orzechowe to także mój sposób na przemycenie orzechów do diety mojego męża, który nie przepada za samymi orzechami oraz mojej córki, która jeszcze jest zbyt mała, by pogryźć całe orzechy. Po produkcji litra mleka (o tym jak je zrobić pisałam tutaj) zostaje jakaś miseczka zmielonych, namoczonych orzechów. Możemy je przechowywać do 3-4 dni w lodówce i wykorzystać je na wiele sposób. Najprostszy sposób to dodanie ich do owsianki czy koktajlu. Możemy je też wykorzystać przy produkcji  kulek bakaliowo-orzechowych, ale musimy pamiętać, że w przepisie podanie są zwykle nienamoczone wcześniej orzechy, więc musimy naszą orzechową pulpę połączyć przynajmniej w połowie ze świeżo zmielonymi orzechami i jeśli masa jest nadal mokra pomińmy wodę, która jest podana czasem w przepisie. Na Lawendowym Domu niedawno natknęłam się na ciekawy przepis, w którym można wykorzystać pozostałość po produkcji mleka z orzechów laskowych.

Pulpę orzechową możemy wykorzystać nie tylko do produkcji domowych słodkości. Pulpą z nerkowców czy migdałów możemy zagęścić zupę zamiast śmietany. Można też ją wykorzystać do produkcji domowych dressingów do sałatek. Są zdrowsze niż klasycznie dodawana do sałatki oliwa, ponieważ nie jest to czysty, wyizolowany tłuszcz. Orzechy zawierają cały kompleks minerałów, które oprócz tłuszczu dostarczamy swojemu organizmowi. W ostatnim czasie eksperymentuję z sosami na bazie orzechów dodawanymi do sałatek. Można je skomponować z nerkowcowej pulpy i z ulubionych składników typu sok z cytryny, odrobina soli, zmiażdżony czosnek, curry, sos sojowy lub tamari, musztarda czy zioła. Za dr Fuhrmanem podaję przykładowe propozycje takich sosów.

Sos z orzechów włoskich

W blenderze miksujemy 2 garście orzechów włoskich (możemy wykorzystać do tego celu pozostałość po domowym mleku z orzechów włoskich), dwie garście rodzynek, 4-5 łyżek octu winnego lub jabłkowego, łyżeczkę musztardy, ząbek czosnku, ok. pół szklanki wody oraz szczyptę tymianku.

Sos sezamowo-pomarańczowy

Blendujemy razem obraną pomarańczę, garść nerkowców (mogą pochodzić z produkcji mleka), garść nasion sezamu niełuskanego i po łyżce soku z cytryny oraz octu jabłkowego lub winnego.

Dressing cesarski

Rozgrzewamy piekarnik do temperatury 220°C i pieczemy w nim 4 nieobrane ząbki czosnku przez 25 minut. Ostudzony czosnek miksujemy razem z 2/3 szklanki mleka roślinnego, 2/3 szklanki nerkowców, 1,5 łyżki soku z cytryny, 1,5 łyżeczki drożdży spożywczych, 2 łyżeczkami musztardy oraz szczyptą czarnego pieprzu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top