W dzisiejszych czasach coraz więcej się słyszy o nietolerancji laktozy, jest też coraz więcej alternatyw dla krowiego mleka. Coraz więcej można też przeczytać o szkodliwości tego mleka dla naszego organizmu (gdzieś się te głosy przebijają obok wielkich akcji typu “Pij mleko będziesz wielki” sponsorowanych zapewne po cichu przez przemysł mleczarski). Wbrew ogólnie przyjętej opinii mleko nie tylko nie jest najlepszym możliwym źródłem wapnia, ale na dodatek przyczynia się do powstawania osteoporozy w przyszłości. W tym kontekście śmieszy mnie to, że na opakowaniach jogurtów można znaleźć wielki napis “źródło wapnia”. Ciekawe, że nikt do marchewki nie doczepia napisu “źródło witaminy A”. Po prostu zwykle zarabia na niej rolnik, a nie wielki przemysł. W grę wchodzą dużo mniejsze pieniądze, więc nie ma kto marchewce robić wielkiej reklamy.
Tymczasem mleko tak zadomowiło się w naszych kuchniach, że ciężko jest go całkowicie unikać. Nie każdy jest w stanie zdecydować się na radykalne podejście i całkowitą eliminację mleka z diety . Warto jednak pomyśleć o jego ograniczeniu. Zamiast serka na kanapkę możemy przygotować pastę z sezamu (już w 1 łyżce nasion sezamu znajduje się aż 9 proc. potrzebnego nam wapnia), a do kawy czy naleśników użyć zamiast mleka orzechowego. Żałuję, że nie znałam go kilka lat temu. Może do dziś byłabym weganką… Mleko migdałowe dostępne czasem w kartonie w sklepie wiąże się ze sporym wydatkiem. Taniej wychodzi przygotowanie takiego mleka w domu. Nie ograniczajmy się jednak do mleka migdałowego. Pyszne mleko można przygotować także z orzechów włoskich, nerkowca czy laskowych.
Krowie mleko pojawia się w mojej lodówce od święta (czyli gdy męża najdzie na nie ochota), natomiast co najmniej raz na 2 tygodnie staram się przygotować w domu mleko orzechowe. Ma delikatny smak orzechów, piękny biały kolor i nie robią się na nim kożuchy jak na mleku krowim. Zachowuje zdrowotne i smakowe właściwości orzechów, które użyliśmy do jego zrobienia. Używam go do granoli, naleśników czy do przyrządzenia domowej gorącej czekolady. Na bazie mleka migdałowego przygotowuję też budyń czy kaszę manną dla mojej córki, gdzieś od 9 miesiąca życia. Ponieważ nie ma w nim cząsteczek orzechów, nie ma ryzyka zakrztuszenia się przez dziecko. Może to być też świetna alternatywa, gdy nie chcemy wprowadzać mleka modyfikowanego, a nie chcemy pozbawiać dziecka możliwości jedzenia tak pysznego deseru jakim jest budyń. Jeśli maluszek ma tendencje alergiczne, możemy poczekać z jego wprowadzeniem do ukończenia przez niego roku.
Sposób przygotowania:
– zaczynamy od odmierzenia szklanki orzechów, w przypadku niektórych orzechów potrzebne jest dodatkowe przygotowanie, najlepiej zabrać się za to wieczorem, by rano delektować się już naszym mlekiem orzechowym
- migdały zalewamy w miseczce gorącą wodą, gdy przestygnie naciskamy każdego migdała, by skórka odeszła, w przypadku wyjątkowo opornych migdałów zalewam je czasem wieczorem 2 czy 3 razy, by skórka zaczęła w końcu łatwo schodzić
- orzechy laskowe wrzuć na suchą patelnię i chwilę podpraż, aż zaczną schodzić z nich skórki, gdy trochę przestygnie możesz wrzucić je na ściereczkę i pocierać, by skórki odpadły, odchodzą też przy pocieraniu dłońmi
- orzechy włoskie dobrze płuczemy, jeśli skórka nie schodzi łatwo, to moczymy je w wodzie przez całą noc, tą wodę potem wylewamy
- nerkowce nie wymagają przygotowania
– przygotowane orzechy zalewamy szklanką wody i zostawiamy na noc
– rano odlewamy wodę i płuczemy orzechy (zwłaszcza włoskie), dodajemy 4 szklanki wody i blendujemy; jeśli używamy blendera ręcznego zacznijmy od dodania szklanki wody, po rozdrobnieniu orzechów, dolewamy resztę
– przygotowujemy gazę czy pieluszkę tetrową, nakładamy ją na garnek czy litrowy słoik, do którego chcemy wlać nasze mleko, przelewamy cały płyn, na końcu jeszcze wykręcając naszą tetrę czy gazę, by pozostała pulpę pozbawić mleka
– mleko jest już gotowe, można je podgrzewać z laską wanilii, dla mnie już takie jest pyszne.
Zastosowanie pozostałej pulpy orzechowej
Przechowujemy ją w lodówce, możemy dodawać ją do owsianki, ale także wykorzystać do zrobienia pasty do pieczywa, dressingów, kulek bakaliowo-orzechowych czy ciasteczek.
Kilka pomysłów podaję tutaj
I rzeczywiście jest to dobre wyjście dla dzieci. Dzis robiłam naleśniki Jasi i musiałam użyć mm. oczywiscie nie tknęła :/. nie wydaje sie zbyt skomplikowane przygotowanie takiego mleka, wiec po raz kolejny się zainspiruję i spróbuję zrobić ;).
Justyno, jak najbardziej polecam przyrządzenie takiego mleka. Mój faworyt to mleko migdałowe. Co do naleśników, to niekoniecznie może być wina dodatku mleka, choć muszę przyznać, że ja naleśniki robię zazwyczaj na wodzie, bez mleka. Moja córeczka na początku głownie rzucała naleśnikami. Czasem trzeba zrobić kilka prób nim nowe danie się przyjmie. Polecam zwijanie naleśników w ciasny rulonik z jakimś dobrym farszem np. musem jabłkowym. Powodzenia
Dobre. Artykułbardzo dobry na dobrym poziomie. Pozdrawiam
Dobry artykuł i również blog merytoryczny. Polecam pozycjonowanie seo . Pozdrawiam.
Dziękuję za odwiedziny. Blog został niedawno założony, ale powoli powinnam zacząć myśleć o jakimś SEO. Pozdrawiam