U mnie są dwie fazy dotyczące wegetariańskich burgerów i kotletów – albo bardzo długo ich nie robię albo wpadam w manię ich przygotowywania, w efekcie mam ich potem spore zapasy w zamrażalniku. Takie zamrożone kotlety ratują nie jeden obiad, w którym to mój mąż postanawia upiec całą blachę pieczonych ziemniaków. Pod koniec dorzucam do nich zachomikowane burgery i od razu obiad robi się bardziej wartościowy. Bo takie burgery robię zwykle z dodatkiem roślin strączkowych i kasz. Do zagęszczania używam zmielonych orzechów, słonecznika lub płatki owsiane (u mnie to ostatnio stały zamiennik bułki tartej do panierowania kotletów). Proponowane dziś kotlety są banalnie proste. Nie trzeba nic podsmażać. Wystarczy zblendować i wymieszać składniki, a jeśli została nam ugotowana komosa z obiadu to przygotowanie burgerów zajmie nam tylko 10 minut.
Potrzebne składniki:
- puszka czerwonej fasoli lub 1,5 szklanki ugotowanej
- 3/4 szklanki ugotowanej komosy ryżowej (quinoa)
- 1/2 szklanki zmielonych płatków owsianych
- łyżeczka papryki wędzonej
- łyżeczka kuminu mielonego
- 1/4-1/2 łyżeczki ostrej papryki (w zależności od upodobań)
- 4 łyżeczki keczupu
- opcjonalnie: łyżeczka dymu wędzarniczego
Sposób przygotowania:
Rozdrabniamy blenderem lub widelcem fasolę. Dodajemy zmielone płatki i komosę. Dodajemy przyprawy i mieszamy masę. Formujemy kotlety i smażymy na niewielkiej ilości tłuszczu.