Dzieci

Jak radzić sobie z dwójką maluchów czyli 12 porad blogującej mamy

Dokładnie rok temu wystartował ten blog. Wiedziałam wówczas, że niedługo wrócę do pracy i zastanawiałam się jak pogodzę prowadzenie nowego bloga (kreatywny blog  Handmade by Taja prowadzę już od kilku lat), gdy będę mieć mniej czasu. Miałam jednak dużą potrzebę powstania tego miejsca, bo kreatywny blog tematycznie nie pasował do pisania o zdrowym stylu życia czy zamieszczania przepisów. Wystartowałam i od tego roku wiele się zmieniło. Wkrótce po powrocie do pracy okazało się, że jestem po raz drugi w ciąży. Gdy przestałam pracować, znów zyskałam dodatkowy czas na blogowanie. Kilka tygodni przed planowanym porodem synka, stresowałam się, kiedy uda mi się wrócić do swoich pasji i okazało się, że już po tygodniu od urodzenia Kostka, dłubałam z kartonu domek dla starszej córeczki i wróciłam do wypróbowywania nowych przepisów.

Z okazji rocznicy prowadzenia bloga postanowiłam napisać trochę prywatniejszy post. W końcu nie raz czytając znanych blogerów, zwłaszcza kulinarnych w głowie pojawia się pytanie “jak ona to robi? kiedy znajduje na to czas?”. Ja także spotykam się czasem z pełnym podziwu “achem” ze strony rodziny czy znajomych, że przy dwójce dzieci udaje mi się nadal tyle robić. Moje założenie przy zakładaniu bloga było też takie, by inspirować innych do wprowadzania pozytywnych zmian w swoim życiu czy jadłospisie. To nie jest luksus na który mogą sobie pozwolić czołowi blogerzy, którzy “mają tylko pisać, pachnieć i ładnie wyglądać” (oczywiście to mit, bo posiadanie poczytnego bloga związane jest zwykle z wielkim wysiłkiem i masą wkładanego w niego czasu). Każdy powinien dbać o jakość życia i jedzenia swoją oraz swoich najbliższych. Także blogująca mama dwójki maluchów, z których jedno ma dwa miesiące, a drugie dwa lata.

12 PORAD JAK RADZIĆ SOBIE Z DWÓJKĄ MALUCHÓW

  1. Pojawienie się każdego dziecka, zwłaszcza kolejnego, zachęca do ustalenia priorytetów. Naprawdę nie musisz prasować wszystkich ubrań i mieć błyszczącego domu, zwłaszcza że to może tylko zwiększyć frustrację, gdy Twoja dwulatka wymaże swoją białą bluzkę czekoladą i gdy zamieni Twój salon w pole bitwy, ponieważ wszystkie koce oraz krzesła są jej potrzebne do budowy nowego domku. Większe porządki robię średnio co trzy miesiące, raz w tygodniu myję łazienkę, a codziennie ograniczam się do prania, chowania zabawek, opróżniania zmywarki i zamiatania. Zamiatam zwykle z samego rana, bo koty i małe dzieci generują sporo śmieci. Zmywarkę opróżniam i załadowuję często na raty, korzystając po prostu z chwili spokojnej zabawy dzieci. Robię to zawsze rano, a gdy jest dużo brudnych naczyń to dodatkowo po południu, ale bardzo rzadko wieczorem (to czas dla mnie).
  2. Co jakiś czas w ciągu dnia poświęć chwilę uwagi każdemu dziecku. Najlepiej by w miarę możliwości wygospodarować też kilka momentów na dłuższą zabawę trwającą jakieś 15 minut. W przypadku niemowlęcia mnóstwo czasu poświęca się na jego karmienie, co jest też czasem wzajemnej bliskości. Dodatkowo staram się, gdy córeczka spokojnie się bawi, poświęcić synkowi chwilę na pokazanie zabawki, porobienie min, śpiewanie czy krótki masaż. W przypadku starszej córeczki nawet gdy jestem zajęta, zagaduję do niej co jakiś czas podczas zabawy czy udaję potwora, by ją połaskotać, gdy chowa się pod kocem. Gdy mam wolną chwilę, czytam jej książki, rysujemy, układamy puzzle czy klocki. Ponieważ moja dwulatka nie potrafi jeszcze sama zasypiać, czas spędzony na jej usypianiu, to także czas tylko dla niej, gdy czytam jej wiersze, opowiadania, śpiewam piosenki i oczywiście przytulam.
  3. O ile to możliwe dziel się obowiązkami z mężem czy innymi członkami rodziny. Mój mąż zwykle przygotowuje kolację. Gotuje od razu większą porcję, ponieważ to samo danie jemy zwykle na obiad następnego dnia. To duża oszczędność czasu. Staramy się na zmianę piec chleb (to też pewien rodzaj kompromisu, bo ja zwykle piekę orkiszowy chleb na zakwasie, a mąż woli drożdżowy chleb z białej mąki). Wymieniamy się też w przypadku kąpieli starszej córki i jej wieczornego usypiania, choć to ostatnie jest już raczej domeną męża.
  4. W pierwszej kolejności załatwiaj najważniejsze potrzeby: jedzenie, przewijanie, ubieranie. Dzięki temu, jeśli niemowlę będzie miało potrzebę częstszego karmienia, bo ząbkuje czy ma skok rozwojowy, nie będziesz sobie pluć w brodę, że nie zdążyłaś nic zjeść czy nakarmić drugiego malca, bo zajęłaś się praniem. Pierwsza rzecz jaką robię po przebudzeniu (czytaj nakarmieniu i przewinięciu syna) to przygotowanie ciepłego śniadania dla siebie i starszej córeczki. Jeśli zdążę je nałożyć sobie na talerz, to spokojnie mogę je jeść, nawet gdy trzymam najmłodszą pociechę na rękach. Przydaje się też posiadanie zdrowych przekąsek, które można podać starszemu dziecku, gdy ze względu na karmienie młodszego przesunie się pora posiłku czy potrzebujesz je przez chwilę zająć. Dobrze się sprawdzają w tym przypadku banany, jabłka, mandarynki, rodzynki czy herbatniki. Jeśli chodzi o picie, to zwykle mam w domu karton tłoczonego soku, który można bardzo szybko podać (choć niestety trudno jest go nalać za pomocą tylko jednej ręki).
  5. Nawet jeśli nie jesteś fanem multitaskingu, to czasem bez niego się nie obejdzie. Z młodszą pociechą na rękach zdarzało mi się karmić starszą córeczkę, stawiać ją na nocnik, układać klocki czy czytać książeczki (to najczęstsza opcja, pożyteczna dla obydwu maluchów, bo niemowlak też osłuchuje się ze słowem pisanym i bardzo często przy tym zasypia). Podobnie podczas karmienia, można porozmawiać ze starszym dzieckiem, przejrzeć z nim książkę czy mu coś pośpiewać.
  6. Pamiętaj o czasie tylko dla siebie. Jeśli zdarza się taki szczęśliwy dzień, że starsza córeczka śpi dłużej niż do 7, spokojnie myję sobie rano włosy czy zasiadam z kredkami i kolorowanką. Podczas jej drzemki, zwykle ucinam sobie drzemkę, a potem piszę notki na blogi, płacę rachunki czy komentuję inne blogi. Gdy dzieci śpią wieczorem, rzadko już zasiadam do komputera, to czas na szycie, robienie albumów, a gdy mam mało czasu czy jestem zmęczona to na kolorowanie. Nie musisz rezygnować ze swoich pasji, jeśli masz dzieci. Nawet chwilę wolnego czasu możesz wykorzystać, by robić to, co lubisz, dzięki czemu z większym zapałem wrócisz potem do opieki nad maluchami. To nie musi być tylko Twoja pasja. Możesz zafundować sobie gorącą kąpiel, poćwiczyć czy po prostu wyjść bez dzieci z domu (ja wolę wychodzić na fitness sama niż na ćwiczenia dla mam z dziećmi, bo mogę spokojnie ćwiczyć, a jednocześnie mam chwilę, by za nimi zatęsknić).
  7. Łatwo jest się zapomnieć, jeśli podczas karmienia młodszego dziecka, przeglądasz internet czy czytasz książkę (to moja ulubione zajęcie podczas karmienia piersią). Zachowaj jednak czujność. Nie ma co oczekiwać, że dwuletnie dziecko po pojawieniu się rodzeństwa zrobi się od razu mądrzejsze i doroślejsze. Niejednokrotnie trzeba się oderwać podczas karmienia, żeby postawić starsze dziecko na nocnik, odebrać mu rzecz, którą niszczy lub zdjąć je z wysokiej szafki. Podejrzaną ciszę również warto sprawdzić, bo może oznaczać, że Twoja córka właśnie kroi nożem surowego ziemniaka, wysmarowała się Sudocremem czy rozsypuje po podłodze sól czy komosę ryżową (wszystkie sytuacje są autentyczne).
  8. Pielęgnuj dziecięce rytuały (np. drzemkę starszego dziecka), ale bądź też gotów je łamać i działać niestandardowo. Trzeba czasem zrezygnować z drzemki, bo maluszek ma skok rozwojowy i nie wiesz czy wytrzyma spokojnie godzinę w wózku. Zwykle usypiam Różę czytając jej książki, ale gdy usypianie się przedłuża i muszę nakarmić Kostka, to puszczam jej audiobook, gdy ona leży sobie już w łóżeczku.
  9. Przygotuj się na przyjście drugiego dziecka, jeszcze podczas ciąży. Jeśli Twoje dziecko nie jest dobrym piechurem, kup mu podest do wózka, żeby nie odczuł zbyt dotkliwie pożegnania z wózkiem. Jeśli podejrzewasz, że może Ci być trudno kąpać codziennie obydwoje dzieci, przyzwyczaj starsze już wcześniej do tego, że ten rytuał odbywa się co drugi dzień, tak by nie płakało, gdy zobaczy że to nie ono jest danego dnia kąpane. W miarę możliwości ucz starsze dziecko samodzielności (zwłaszcza umiejętność samodzielnej zabawy jest ważna), ale pamiętaj, że po pojawieniu się drugiego dziecka może pojawić się regres (u nas tak było z siadaniem na nocnik). Okaż starszemu dziecku dużo cierpliwości i miłości na samym początku, by zminimalizować związany z tym stres. Ja przy każdym karmieniu, podczas którego mój mąż nie mógł zająć się Różą, przeglądałam z nią książki. Gdy synek spał, jak najwięcej wspólnie się bawiłyśmy. Z czasem okazało się, że coraz rzadziej córeczka potrzebowała mojej obecności, gdy karmiłam i bez problemu bawiła się sama (lub z naszymi kotami).
  10. Nawet jeśli zaplanowałaś sobie w danej chwili czytanie z dzieckiem książki, nie przeszkadzaj mu, jeśli akurat samo świetnie się bawi. Wykorzystuję taki ekstra czas, żeby spokojnie rozwiesić pranie, odpocząć czy przygotować wcześniej podwieczorek. Nigdy nie wiadomo czy później któreś z dzieci nie będzie potrzebować więcej uwagi i ciężko będzie zająć się planowanymi obowiązkami. Interweniuję tylko, gdy córka coś niszczy lub wymyśla niebezpieczną zabawę. Nie przeszkadzam natomiast w beztroskim rozkręcaniu laktatora, wyciąganiu patelni czy innych akcesoriów kuchennych z szuflady, zabawie w gondoli wózka czy w szufladzie. Zwykle krócej zajmuje sprzątanie niż czas, który dzięki tej zabawie zyskałam.
  11. Zafunduj sobie czasem luźny dzień, gdy nie musisz sprzątać, robić prania czy wychodzić z domu (pakowanie dwójki dzieci, zwłaszcza zimą, bywa męczące). Możesz wówczas poświęcić więcej czasu dzieciom, sobie i odpocząć. Lubię zwłaszcza niedzielę zacząć inaczej. Zamiast biegać od rana z miotłą, czytam czy rysuję ze starszą córeczką.
  12. Nie zadręczaj się wyrzutami sumienia. Trudno być jednocześnie idealną panią domu, żona i matką dwójki (czy większej ilości) maluchów. W nowym układzie domowym każdy członek rodziny coś traci. Starszy maluch traci rodziców i ich czas na wyłączność. Młodsze dziecko traci komfort i spokój, bo w każdej chwili starsze dziecko może je obudzić swoim piskiem, może go nieumyślnie uderzyć czy przygnieść, a na dodatek zdejmuje mu czapkę, skarpetki czy odbiera książeczki, wołając “dzidzi nie chce”. Ojciec znów nie może się wyspać do pracy, a matka ma jeszcze więcej do ogarnięcia, a mniej czasu dla siebie. Myśl o tym, co zyskałaś  i co zyskasz (kiedyś nie będziesz już jedynym towarzyszem zabaw dla dziecka) przez pojawienie się drugiego maleństwa. Ciesz się daną chwilą – uśmiechem dzieci, opowiadaniem im bajek, kawałkiem czekolady, na którą możesz sobie pozwolić, gdy szczęśliwie uśpisz dzieci, bo przecież w pełni sobie na niego zasłużyłaś (a jeśli dodatkowo karmisz piersią, to jest szansa, że nie pójdzie Ci ona w biodra). Jesteś w końcu tylko albo aż mamą dwójki dzieci.

* Wpis opiera się na moich doświadczeniach.  Nie wszystkie sposoby mogą się u Was sprawdzić, bo bywają bardziej wymagające dzieci czy dzieci, które np. nie lubią książek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top