Na blogu od dawna nie było przepisu na koktajle, co nie oznacza, że już ich nie piję. Wręcz przeciwnie. Od dwóch miesięcy piję je regularnie. Po porodzie wprowadziłam je jako wieczorną przekąskę. Podczas karmienia piersią jest zwiększone zapotrzebowanie energetyczne, stąd pojawiła się potrzeba dodatkowego posiłku. Koktajle sprawdzają się znakomicie, bo niwelują moją wieczorną chęć do przekąszenia czegoś słodkiego. Dostarczają nie tylko dodatkowych kalorii, ale przede wszystkim witamin, bo bazują na owocach oraz zielonych liściach. Często dodaję do nich mielone siemię lniane czy łuskane konopie. Jeśli kolacja była słabsza, decyduję się dorzucić płatki owsiane lub strączki.
Wczoraj miałam ugotowaną ciecierzycę, więc wieczorem zmiksowałam czekoladowy koktajl z cieciorką, kakao, daktylami oraz masłem orzechowym. Połączenie tych składników jest tak pyszne, że dzisiaj zrobiłam powtórkę i wypiłam go na drugie śniadanie. Dzięki dodatkowi strączków to pełnowartościowy koktajl, pełen białka i żelaza, tak potrzebnych podczas okresu laktacji. Poza tym koktajl piła też chętnie moja dwuletnia córeczka, która na talerzu zwykle omija strączki (wyjątek stanowi zupa z soczewicy).
Potrzebne składniki:
- banan
- 3 łyżki ugotowanej cieciorki
- 3 suszone daktyle
- łyżka masła orzechowego
- łyżka mielonego siemienia lnianego
- łyżka kakao
- szklanka mleka roślinnego bez wapnia (użyłam domowego kokosowego)
Sposób przygotowania:
Jeśli mamy słaby blender, daktyle zalewamy małą ilością wrzątku i odstawiamy na 5 minut. Miksujemy wszystkie składniki do uzyskania gładkiej konsystencji.
