Naleśniki już od paru miesięcy to nasz niedzielny rytuał. Niezależnie od tego, co jest w lodówce, zawsze jakieś naleśniki można przygotować np. z kaszy gryczanej, jeśli nie nie mamy jajek. Wyjątkowo te naleśniki usmażyłam na podwieczorek, bo w lodówce został kawałek twarogu po pieczonej owsiance i chciałam go wykorzystać. Podwieczorek jadłam tylko z Anielką, stąd z przepisu wychodzą tylko 4 naleśniki. Ostatnio córeczka (20 miesięcy) nie chce jeść placków, ale naleśniki nadal cieszą się zainteresowaniem. Ja zjadłam swoje z twarożkiem, a ona z masłem orzechowym.
Potrzebne składniki:
- 4 łyżki mąki, użyłam gryczanej
- jajko
- pół szklanki mleka (lub trochę więcej)
- 60g przecieru z dyni
- łyżka oleju
- opcjonalnie: szczypta kurkumy, jeśli mamy inną odmianę dyni niż hokkaido (ja musiałam dodać)
Sposób przygotowania:
Miksujemy wszystkie składniki. Smażymy na rozgrzanej patelni (w przypadku pierwszej partii posmarowałam patelnię olejem za pomocą pędzelka). Z podanej porcji wyszły mi 4 naleśniki.