Nawet jeśli ma się super motywację do tego, by z samego rana przed pracą przygotowywać sobie ciepłe, sycące śniadanie w postaci owsianki czy kaszy, zdarzają się dni, gdy jest to trudne do wykonania. Okazuje się, że nie zadzwonił budzik, bo zapomnieliśmy go nastawić, nie możemy znaleźć całych rajstop lub nasza pociecha wymaga akurat wyjątkowo dużo uwagi. Świetnym sposobem w przypadku takich awaryjnych sytuacji jest posiadanie paru pomysłów na błyskawiczne śniadanie ratunkowe. Świetnie sprawdzają się u mnie w tej roli płatki jaglane czy owsiane, które wystarczy zalać gorącą wodą i dorzucić dodatki. Wyjściem z sytuacji może być też przygotowanie śniadania już wieczorem. Myślę, że owsianki Birchera-Bennera nie trzeba nikomu przedstawiać. Chciałam natomiast podrzucić pomysł na budyń z kaszy jaglanej, który możemy spokojnie przygotować wieczorem, rozłożyć do miseczek lub do słoika, jeśli planujemy śniadanie zjeść dopiero w pracy.
Potrzebne składniki:
- pół szklanki kaszy jaglanej
- pół szklanki soku owocowego (lepiej się sprawdza pasteryzowany niż świeżo wyciskany, może być też syrop z brzoskwiń czy ananasa w słoiku)
- szklanka mleka kokosowego (jeśli mamy mleko z puszki wystarczy połowa, jeśli nie mamy żadnego dajmy kilka łyżek wiórków kokosowych i więcej wody)
- kilka moreli suszonych, najlepiej niesiarkowanych
- 2-3 daktyle lub łyżka rodzynek
- 1-2 szklanki wody
Sposób przygotowania:
Do garnka wrzucamy kaszę jaglaną i pokrojone owoce suszone. Zalewamy wodą i mlekiem kokosowym. Powinno być razem co najmniej 2 szklanek płynu. Gotujemy 15 do 20 minut. Zaglądamy od czasu do czasu czy woda za szybko się nie wygotowała. Na końcu wlewamy sok i w razie potrzeby więcej mleka kokosowego lub wody. Miksujemy całość blenderem ręcznym. Przekładamy od razu do miseczek lub zakręcanego słoika. Dając więcej płynu, możemy uzyskać większą liczbę budyniu. Po wystudzeniu budyń gęstnieje. Możemy go przechować w lodówce lub nawet na ladzie, jeśli tylko planujemy zjeść kaszę z samego rana, a nie lubimy zimnego śniadania.
