Urodziny moich córek wypadają dzień po dniu (czyli jest między nimi dokładnie 4 lata i 1 dzień różnicy). W tym roku planowane urodziny w sali zabaw naszej sześciolatki zostały odwołane, więc obie imprezy zorganizowaliśmy w gronie najbliższej rodziny. Każdej z nich musiałam przygotować sama tort. W przypadku Róży zdecydowałam się na tort Sachera, który piekłam już dwa czy trzy razy, więc był już wypróbowany (przepis na wersję bez glutenu i mleka możecie znaleźć TUTAJ). Ponieważ część domowników zjadło po kilka dobrych kawałków tortu, następnego dnia wymyśliłam, że zrobię coś zdrowszego. Zajrzałam do lodówki – znalazłam tylko 5 jajek, no to tyle poszło do ciasta. W pojemniku z owocami piętrzył się stos awokado, więc nie musiałam długo zastanawiać się nad masą.
Co ciekawe starszej córce bardziej smakował ten torcik niż jej bardziej wypaśny tort Sachera.
Potrzebne składniki:
- 5 jajek
- 50g mielonych migdałów
- 50g mąki kukurydzianej (można wymienić na ryżową)
- 2 nieduże awokado
- 100 g daktyli
- łyżka masła orzechowego
- 2 łyżki kakao
Sposób przygotowania:
Oddzielamy białka od żółtek. Ubijamy białka na sztywną masę. Dodajemy żółtka i delikatnie ubijamy. Dodajemy mielone migdały i mąkę kukurydzianą. Mieszamy delikatnie. Przelewamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia (moja miała 26cm średnicy, więc tort nie wyszedł bardzo wysoki). Pieczemy pół godziny w temperaturze 180ºC. Odstawiamy do przestudzenia. Daktyle zalewamy gorącą wodą i odkładamy na kilka minut. Odlewamy wodę, ale jej nie wylewamy. Wydrążamy miąższ z dojrzałych awokado i dodajemy do daktyli. Wsypujemy kakao oraz dokładamy masło orzechowe. Miksujemy blenderem ręcznym, w razie potrzeby dodając wody z moczenia daktyli. Przekrawamy biszkopt na pół. Jedną część smarujemy połową kremu, nakładamy drugi krążek biszkoptu i smarujemy pozostałą masą z awokado. Dekorujemy według uznania.
Ponieważ ciasto jedliśmy tego samego dnia, nie nasączałam biszkoptu. Jeśli pieczemy go wcześniej, można użyć do tego herbaty.